piątek, 26 lipca 2013

XXII Rozdział

*oczami Ally*
Dzisiaj miałam tylko jedną zmianę, więc mogłam się wyspać. Wstałam po 11 z wielkim wysiłkiem, chętnie pospałabym dłużej, ale muszę już wyjść z łóżka. Ściągnęłam z siebie kołdrę, zeszłam z mojego kochanego łoża i podeszłam do lustra. W swoim odbiciu ujrzałam moją twarz, a na niej dużą spuchniętą ranę pod okiem. Był to lekko fioletowy siniak, który bolał przy jakimkolwiek dotyku. Spojrzałam na siebie smutnym wzrokiem. Do czego to doszło? Spuściłam wzrok i podniosłam koszulkę od piżamy. Moim oczom ukazał się jeszcze większy siniak, tym razem był zielono-fioletowy. Zacisnęłam usta, gdy moje ciało przeszył ogromny ból. Trzeba przyznać, że brunet jest silny. Westchnęłam i poszłam do łazienki się przygotować do wyjścia. Po jakiś trzydziestu minutach wyszłam ubrana i umalowana. Postanowiłam pójść na dół zrobić sobie śniadanie. I tak też zrobiłam. Zjadłam jogurt naturalny z musli i usiadłam ostrożnie na kanapie chcąc zanurzyć się w innym świecie. Tym razem był to świat telewizji.

*W tym samym czasie*
*oczami Austina*
Siedziałem na kanapie i oglądałem telwizję. Beznamiętnie gapiłem się w ekran. Nawet za bardzo nie wiedziałem jaki program leci, bo nie kontaktowałem. Po prostu siedziałem.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Ociężale wstałem z kanapy i skierowałem się w ich stronę. Otworzyłem je i dowiedziałem się, że po drugiej stronie stoi mój przyjaciel.
-Siemano! - przybił mi piątke i wszedł do środka. Zamknąłem za nim drzwi i podążyłem za przyjacielem, który przeszedł już do salonu.
-Witaj. Cóż cię dzisiaj do mnie sprowadza? - spytałem uśmiechając się lekko.
-A mianowicie wolna chata! Impreza! - wykrzyknął uradowany Dez.
-Co? Nie! Nie ma takiej opcji! - powiedziałem stanowczo, ale przestraszony trochę tym co rudzielec mógł już wymyśleć.
-Ej no, czemu? - spytał smutnym głosem.
-Bo rodzice mi powierzyli ten dom w zaufaniu. No, a poza tym nie zrobię znów imprezy po tym jak wyglądała wcześniejsza... - oboje w jednym momencie przypomnieliśmy sobie ostatnią impreze. Wszystko było idealnie. Bawiliśmy się jak nigdy, wiedzieliśmy, że następnego dnia będziemy tego żałować, ale o to chodziło. Rano nie byliśmy zbytnio ogarnięci, ale to nie było najgorsze. Moi rodzice wrócili odrobinę wcześniej niż się spodziewałem. Nie byli zachwyceni widokiem domu. Wszędzie były śmiecie i gdzieniegdzie porozwalane przedmioty. Jednym słowem dostałem szlaban. Na to wspomnienie Dez tylko kiwnął głową ze zrozumieniem.
-Ehh... No to zostaje nam tylko babskie piżama party - zaśmiał się cicho.
-Co? Dlaczego babskie?
-Bo będzie to noc wyznań.
-Czekaj czekaj. Jaka noc wyznań? Co ty gadasz? -spytałem zdziwiony i zdezorientowany. Rudzielec załamał ręce.
-No jeżeli wolisz to wyznania przeniesiemy na teraz - zawiesił głos i spojrzał prosto w moje oczy. Nie za bardzo rozumiałem do czego zmierza mój przyjaciel.
-Ale jakie wyznania, człowieku?!
-No wiesz... takie z serca. Laski tak robią - mrugnął do mnie. Jego wypowiedź trochę mnie zdziwiła.
-Eee... No dobra... Może i tak robią, ale co to ma wspólnego z nami?
-To, że zaraz mi wszystko opowiesz - wziął mnie za rękę i kazał usiąść na kanapie. Ze zdziwienia i zdezorientowania zrobiłem to, o co mnie prosił - A więc... Jak tam u ciebie? - spytał z chytrym uśmieszkiem. Otworzyłem szerzej oczy.
-Możesz mi powiedzieć do czego zmierzasz?! - spytałem już lekko zdenerwowany. Ten tylko na mnie popatrzył.
-Ally. O to chce spytać - miał poważną minę. Załamałem ręcę.
-Dez, człowieku, o co ci chodzi? Co chcesz wiedzieć? W tym temacie nie ma co opowiadać - gdy tylko powiedziałem te słowa przyjaciel się głośno zaśmiał - Co cię tak śmieszy? - skrzyżowałem ramiona z irytacji. Dez jeszcze przez chwilę nie mógł przestać się śmiać.
-Śmieszy mnie twoja głupia i zwodnicza pewność siebie.
-Co masz na myśli?
-Mówisz, że nie masz nic do powiedzenia na temat Ally, a to nie prawda i dobrze o tym wiesz - to zdanie Dez powiedział poważnym tonem, nie żartował.
-Pff... Nie prawda
-Oj weź przestań się tego wypierać, bo to już jest nudne - powiedział ze znużeniem. Trochę mnie tym zdziwił. Ale on ma rację. W temacie "Ally" mam jeszcze coś do powiedzenia. Powiem nawet, że wiele. Westchnąłem ciężko z rezygnacją i oznaką, iż się poddaje.
-Co chcesz wiedzieć?
Na twarzy przyjaciela pojawił się znaczący uśmiech. Wziął krzesło, postawił je obok mnie i usiadł na nim wpatrując się we mnie.
-Wszystko.
Uniosłem lewą brew oznajmiając mu, żeby się dokładniej określił.
-Dlaczego pozwoliłeś jej odejść? - spytał wreszcie po dłuższej chwili milczenia. Spojrzałem Dezowi w oczy.
-Na prawdę nie wiesz? - załamałem ręcę. Przecież wie i pamięta co sie stało - Przypomne ci. Ally wybrała Dallasa. Koniec historii.
-Ale ja nie pytam czemu ALLY odeszła tylko czemu TY pozwoliłeś jej odejść? - spytał smutnym głosem. Przyjrzałem mu się - Czemu nie zawalczyłeś o nią?
-Bo to i tak nie miałoby sensu! Wyraźnie zakomunikowała mi, że nie mam szans, więc o co chodzi? - spytałem już zdenerowany. Dez tylko na mnie patrzył i nic nie mówił. Westchnąłem ciężko - Ja wiem... powinienem, ale po tych słowach, które od niej usłyszałem kompletnie straciłem wiarę w siebie i w nas - wyznałem to co leżało mi na sercu.
-Ale teraz jesteś w lepszej formie, co? - niechętnie kiwnąłem głową - A więc na co czekasz? Ten koleś odebrał ci dziewczynę! To cios poniżej pasa! I nie zamierzasz nic z tym zrobić?
-Przywaliłem mu.
-To nie wystarczy.
-Wiem...
-Więc walcz, bracie. Nie daj się - uśmiechnął się do mnie ciepło, a ja odwzajemniłem jego gest rozumiejąc, że ma rację. Dez trochę się rozluźnił i swobodnie wyciągnął na krześle - No co jak co, ale te wyznaniowe rozmowy są świetne. Nie dziwię się dziewczynom, że potrafią przegadać tak całą noc - powiedział to i puścił do mnie oczko porozumiewawczo. Ja tylko się głośno zaśmiałem.
-Co racja to racja - powiedziałem przez śmiech.
* * * * *
*oczami Ally*
Skończyłam swoją zmianą zmianę i siedzę teraz w pokoju muzycznym czekając na blondyna. Grałam na pianinie próbując stworzyć kolejną melodię, która spodoba się chłopakowi. Delikatnie muskałam klawisze instrumentu z zamkniętymi oczami powoli zatracając się w muzyce. Lekko kiwałam się pod jej rytm. Kompletnie wyłączyłam się z otaczającego mnie świata.
-Ładne
Nagle usłyszałam czyjś głos. Spojrzałam w kierunku drzwi i tam ujrzałam blondyna ze skrzyżowanymi rękoma opartego o framugę.
-Dzięki, ale muszę jeszcze nad tym popracować - powiedziałam zakładając kosmyk włosów za ucho. Chłopak podszedł do mnie i usiadł obok mnie przy pianinie.
-To co? Szlifujemy ją? - spytał blondyn uśmiechając się. Kiwnęłam głową i sięgnęłam po zeszyt.
-Tu mam zapisany pewien tekst, który powinien pasować - pokazałam go blondynowi, a on zaczął ją śpiewać. Po chwili dołączyłam się z muzyką. Przez pewien czas pracowaliśmy nad piosenką. Zmienialiśmy nuty i dopisywaliśmy tekst. W końcu doszliśmy już do końcówki piosenki, gdy okazało się, że jest nieskończona.
-Ally, a gdzie jest druga część?
-Hmm... - zastanowiłam się przez chwilę i nagle sobie przypomniałam - Już wiem! Jest na osobnej kartce, którą schowałam do torebki - wstałam, podeszłam do niej i zaczęłam jej szukać. Trochę to trwało, dlatego blondyn podszedł do mnie od tyłu.
-Pomóc ci?
-Nie nie. Dzięki, po prostu nie wiem gdzie ona się podziała. Na pewno tu była - zaśmiałam się uśmiechając się lekko.
-Jak ci się układa z Dallasem? - spytał, a mnie zatkało. W jednym momencie przestałam szukać kartki w torebce i powoli odwróciłam się w jego stronę. Na mojej twarzy malowało się zdziwienie.
-Skąd to pytanie? - spytałam kładąc ręce na biodrach mrużąc przy tym oczy.
-A co nie mogę cię o to spytać? - zaśmiał się.
-Dziwnie słyszeć to pytanie z twoich ust.
-Niby czemu? Dlatego, że mnie dla niego zostawiłaś? Dlatego, że mnie oszukałaś i zdradziłaś? - powoli w jego głosie dało się wyczuć złość, a on sam zaczął się do mnie przybliżać - Dlatego, że jednego dnia mówisz, że mnie kochasz, a drugiego, że kochasz innego? - spytał podnosząc głos. Otworzyłam lekko usta ze zdziwienia.
-Tak! Właśnie dlatego! - prawie krzyknęłam z przejęcia. Między nami powstało nerwowe napięcie.
-Tak? No cóż, przykro mi, ale po prostu się pytam.
-Nie jestem tego taka pewna.
-Nie? No dobra, przejrzałaś mnie. Tak, nadal mnie boli to co zrobiłaś! Tak, nadal nie mogę uwierzyć, że ty coś takiego mogłaś zrobić! I tak, nienawidzę kolesia za to, że cię tak omamił! - krzyknął mi te wszystkie słowa w twarz i nagle podniósł do góry ręcę. Z obawy przed atakiem cicho krzyknęłam z przerażenia, zasłoniłam swoimi rękoma twarz i mocno zacisnęłam powieki, ze strachu. Stałam tak w tej pozie, ale nic się nie stało. Otworzyłam oczy i spojrzałam na blondyna. Na jego twarzy malowało się zdziwienie i niedowierzenie. Miał lekko otwarte usta. Zauważyłam, że jego ręce wiszą bezwładnie tuż przy jego ciele. Spojrzałam jeszcze raz na chłopaka i nagle zrozumiałam co ja zrobiłam. Szybko cofnęłam swoje ręcę, stanęłam prosto i spuściłam swój wzrok na ziemię.
-Ty się mnie boisz? - spytał, a w jego głosie dało się wyczuć ból i zdziwienie. Spojrzałam na niego i lekko uśmiechnęłam.
-Nie. Dlaczego o to pytasz? - spytałam mając nadzieję, że on zostawi ten temat.
-Dlatego, że zachowałaś się tak jakbyś się przed czymś chroniła... jakbyś bała się, że cię uderzę - wypowiedział te słowa bardzo cicho coraz uważniej się we mnie wpatrując. Ja na te słowa tylko szerzej otworzyłam oczy i wybuchłam sztucznym śmiechem.
-No co ty! Hahah dobry żart - ale chłopakowi nie było do śmiechu. Nagle zmarszczył brwi, schylił się do mnie i delikatnie dotknął mojego policzka.
-Czy ty masz tu siniaka? - spytał zdziwiony, po czym dokładniej się przyjrzał - Boże, jaki duży. Ktoś ci to zrobił? - cofnęłam jego rękę i odeszłam od niego. Podeszłam do pianina i wzięłam do ręki zeszyt -Ally!
-Wróćmy do pisania piosenki.
-Nie wrócimy dopóki nie powiesz mi jak to się stało - podszedł do mnie. W jego oczach widziałam determinację. Załamałam ręcę.
-Upadłam! Jestem nieostrożna. Koniec tematu!
-Czy to zrobił ci Dallas? Czy on cię uderzył? - dopytywał się.
-Nie! Już ci mówiłam - gdy powiedziałam te słowa upuściłam zeszyt. Postanowiłam go podnieść, więc schyliłam się, ale zrobiłam to zbyt szybko i zamaszyście, dlatego nagle poczułam ogromny ból. Cicho jęknęłam i usiadłam na podłodze.
-Ally? Wszystko dobrze? - spytał przerażony i uklęknął przy mnie. Na początku nie mogłam nic odpowiedzieć, ale w końcu szepnęłam.
-Tak. Wszystko dobrze.
Chłopak patrzył na mnie troskliwym wzrokiem. Wiedziałam, że mi nie uwierzył. Spojrzał na mój brzuch i delikatnie chwycił mnie za bluzkę.
-Pokaż - prosił. Kiwałam przecząco głową, a do oczu napływały mi łzy - Pokaż, proszę - szeptał. W końcu kiwnęłam lekko głową na 'tak', a on delikatnie podniósł moją bluzkę do góry. Pod moim stanikiem ujrzał ogromnego siniaka. Na ten widok szeroko otworzył oczy i spojrzał na mnie - Kto ci to zrobił? - milczałam - No kto? - spytał ze złością. Spojrzałam na niego - To Dallas? - zacisnęłam zęby i ostrożnie wstałam. Austin zrobił to samo.
-A czemu cię to tak interesuje, co? -pytałam już zdenerwowana.
-Bo mi na tobie zależy! - krzyknął, ale nie tak, abym musiała się go bać. Raczej w ten sposób zaakcentował swoje uczucia do mnie.
-Czyżby? - spytałam ze złością, podeszłam do torebki i wyjęłam z niej zdjęcie, które rzuciłam w twarz blondyna. Ten tylko je chwycił w locie i spojrzał na nie. Gdy ujrzał co na nim jest, jego ciało się napięło.
-Skąd to masz? - spytał zdenerwowan. Nie odpowiadałam - Skąd masz to zdjęcie?
-Czy to ważne? Najważniejsze jest to, że kłamiesz i obściskujesz się z tą dziewczyną!
-To jeden pocałunek, który natychmiast został przerwany.
-Oczywiście - powiedziałam sarkastycznie.
-Czy ty jesteś zazdrosna? - spytał mrużąc oczy.
-Co? Nie. Raczej jestem urażona tym, że kłamiesz mi prosto w twarz!
-Słuchaj to ty obściskujesz się z Dallasem, więc nie złość się, gdy ja pocałuję inną dziewczynę! - wykrzyknął i podszedł do mnie.
-Więc czemu mówisz, że tobie na mnie zależy, jeżeli tak nie jest?
-Nie prawda. Zależy! - przybliżył się do mnie. Obydwoje byliśmy na siebie źli.
-Tak? Jak mam tobie wierzyć? - spytałam mniej złowrogo. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy.
-Udowodnię co to.
-Czyżby? Jestem bardzo ciekawa co tym razem wymyśli... - nie dokończyłam, bo nagle, niespodziewanie, blondyn złożył na moich ustach pocałunek. Zdziwiło mnie to i to bardzo, ale z drugiej strony ucieszyłam się. Znów byłam z nim blisko. Nie przerwałam tej czynności, choć powinnam. Mój pierwszy błąd. Dałam się mu prowadzić. Tak bardzo brakowało mi jego bliskości. Po kilkunastu sekundach chłopak delikatnie oderwał się ode mnie. Otworzyłam swoje oczy. Spojrzałam na niego. Uśmiechał się lekko. Staliśmy objęci.
-Co ty robisz? - wyszeptałam ze zdziwieniem. Przytulił się do mnie mocniej i wyszeptał mi do ucha słowa:
-Walczę.
Gdy to powiedział odsunął się ode mnie i po prostu wyszedł. Tak jakby tu go nigdy nie było. Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Walczy. Zaśmiałam się ze szczęścia. W końcu coś zrozumiałam. Muszę walczyć, przeciwstawić się temu wszystkiemu. Przeszkodzić Dallasowi i zawalczyć o siebie. I moich przyjaciół.

--------------
Witajcie! :*
Jak tam wakacje? W niedzielę wyjeżdżam na tydzień, więc nie wiem jak z kolejnym rozdziałem, ale powinien pojawić się w niedzielę, a jak nie to w tygodniu jakoś. Mam taką nadzieję :)
A jak wam podoba się ten rozdzialik? Trochę dodałam Auslly, ale pamiętajcie, że oni nie są razem, tylko to był taki moment ;)
W każym razie ostatnią scenę rozdziału dedykuję Natalii ;3 , Julii Owedyk , Weronice C., loveauslly i Kasi Kukułce za to, że jesteście i zawsze swoimi komentarzami wywołują duży uśmiech na mojej twarzy :D kocham wam! <3
Całuję!! :*

13 komentarzy:

  1. Yay, mam dedyka! I zaciesz :D
    Koffam ten rozdział, był taki... aww, szczególnie koniec ;p
    Nie wytrzymam, jak nie dodasz następnego szybko, serio ;D :*
    ~JulkaXD

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa no nie ! nareszcie ! wreszcie Austin coś podejrzewa ! prosze niech on się już dowie tak bardzooo chce żeby byli już razeeem ;**** kocham twojego bloga i wgl. <3333 dawaj nastepny rozdział ;)))
    Anonimek ;3333

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww...dziękuje za dedykację!Gdy ja czytam twojego bloga to zawsze mam wielkiego banana twarzy!Rozdział jak zwykle zaczepisty! Bardo się cieszę,że był chociaż jeden mały moment z Auslly no i,że Austin zaczyna coś podejrzewać! Nie wiem jak ty to robisz,że przy prawie każdym rozdziale z moich oczy spłynie parę łez.
    Oczywiście z niecierpliwością czekam na next!
    Ps.życzę Ci udanego wyjazdu!
    Loffciam twojego bloga <3
    Natka =3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dostała dedykaa *-* Dziękuję ci bardzo <3 To my ciebie kochamy, za to, że zawsze wywołujesz uśmiech na naszej twarzy ;3
    Podczas tej kłótni... szczerze powiedziawszy płakałam. Mówiłam, że potrafisz wywołać emocję? Mówiłam :3 Ale jak powtórzę to nic się nie stanie :) potrafisz wywoływać emocję, przez co kiedy czytam sceny.. jakiekolwiek. Czy zabawne, romantyczne czy dramatyczne - płacze. Ze szczęścia, rozczulenia i smutku. <3 Za to kocham twoje opowiadanie.
    Mam nadzieję, że Austin nie zostawi tak tego i zrobisz coś, żebyśmy w końcu przestali "żyć" w niepewności. Nie chcemy Dallasa i co jak co, ale ja składam protest. "Nie chcemy Dallasa! Nie chcemy Dallasa! Nie chcemy Dallasa! (...)"
    Uff.. spokojnie :)
    Dobra. Koniec xD
    Z niecierpliwością (uwierz, że wielką!) czekam na kolejny rozdział i życzę udanego wyjazdu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział mega jak do tond najlepszy ze wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja cię kocham, twój blog jest wspaniały. Codziennie wchodzę z myślą że dodałaś nowy rozdział :)

    Z niecierpliwością czekam na nexta xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Uuu... Dzięki wielkie za dedyk ;3 Twoje rozdziały zawsze są świetne i powiem Ci jedno: zrobisz na tym karierę, masz moje słowo :) Wywołujesz tymi opisami i fabułą we mnie takie uczucia, że trudno to powiedzieć xD odkąd zaczęłam czytać Twojego bloga, sama nabrałam ochotę na prowadzenie własnego ^^ wiedz, że jestem z tobą i dopinguję Cię w tym, co robisz i musisz wiedzieć, że jesteś w tym genialna! Każda z Twoich czytelniczek Ci to powie. Z niecierpliwością czekam na next ;**
    ~Kasia<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział, wow nie spodziewałam się tego:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny rozdział??????? Już nie mogę się doczekać!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten rozdział jest świeeeeeeeeeeeeetny :)))))

    OdpowiedzUsuń