niedziela, 1 grudnia 2013

XXXVII Rozdział

*oczami Mike'a*
Stałem przed barem Labirynt już od 18:55. Nie lubię się spóźniać, poza tym muszę wywrzeć na dziewczynie dobre wrażenie.  Ubrany byłem w ciemne dżinsy oraz w granatową koszulę, której rękawy podwinąłem do łokci. Tuż przed wyjściem Trish ułożyła mi włosy na żel i popsikała mnie wodą kolońska. Dziewczyna zapewniła mnie, że Hannah nie będzie mogła mi się oprzeć. Mam taką nadzieję, bo na prawdę muszę ją oczarować.
Spojrzałem na zegarek. Była 19:06. Rozejrzałem się po ulicy i wtedy ją ujrzałem. Szła w pośpiechu. Miała na sobie czarną zwiewną sukienkę ze złotymi elementami. Na jej twarzy zagościł lekki uśmiech, gdy nasze spojrzenia się spotkały. Podbiegła do mnie zwinnie, mimo że miała na sobie buty na obcasie. Gdy doszła do mnie przywitała się ze mną dając mi całusa w policzek.
-Witaj, przepraszam za spóźnienie - powiedziała lekko speszona. Miała niespokojny oddech, widać było, że wcześniej biegła, aby zdążyć.
-Nic się nie stało, poza tym damy nigdy się nie spóźniają, to mężczyźni przychodzą za wcześnie - powiedziałem i mrugnąłem do niej. Han zaśmiła się szczerze.
-Podoba mi się twoje podejście - powiedziała i weszliśmy do baru. Było tam dużo ludzi, a to dziwne, bo jest jeszcze wcześnie. Po chwili przypomniałem sobie, że dziś Labirynt świętuje pięciolecie swojego otwarcia, dlatego tak wiele osób przyszło.
Przeszliśmy do wolnego stolika i usiedliśmy przy nim.
-Chcesz się czegoś napić? - spytałem, a dziewczyna kiwnęła głową - A czego?
-Zaskocz mnie - powiedziała uśmiechając się uwodzicielsko. Podjąłem wyzwanie i poszedłem do barmana.
-Dwa razy martini - zamówiłem, zapłaciłem i wróciłem do czekającej na mnie blondynki.
-Widzę, że masz dobry gust - powiedziała i wzięła łyka drinka. Piliśmy i delektowaliśmy się swoim towarzystem przez pół godziny. Gdy nasze kieliszki były już puste zaproponowałem dziewczynie taniec. Na parkiecie tańczyło mnóstwo ludzi. Bar zaczął się wypełniać. Zaczęliśmy tańczyć ze sobą.
Wieczór mijał w bardzo miłej atmosferze. Cieszyliśmy się swoim towarzystwem. Było już po 22, gdy Han podeszła do mnie bliżej i powiedziała:
-Muszę się przewietrzyć - wyznała i wyszliśmy razem z baru.
-Źle się czujesz?
Blondynka kiwnęła przecząco głową.
-Nie, był tam już za duży tłok jak dla mnie - powiedziała i wypuściła powoli powietrze.
-Możemy się przejść - zaproponowałem z lekkim uśmiechem i ruszyliśmy przed siebie.
Na ulicach było ciemno, ale drogę oświetlały nam lampy. Na granatowym niebie widać było księżyc i pare gwiazd. Szliśmy tak małymi uliczkami rozmawiając i śmiejąc się. Chyba dobrze mi idzie, pomyślałem, dziewczyna jest po prostu zachwycona. Jej buzia promienieje, uśmiech nie schodzi z twarzy, a oczy wpatrują się ciągle w moją osobe. Ten widok był zadowalający, ze względu na to, że wszystko idzie zgodnie z planem, nie mniej jednak czuje się jak oszust i skończony dupek, ponieważ wiem, że mogę ją skrzywdzić.
-O czym myślisz? - doszedł do mnie cichy głos Hannah, na której twarzy malowała się troska. Ocknąłem się, gdy zrozumiałem, że od jakiegoś czasu nic nie mówie i jestem pogrążony w swoich myślach.
-O różnych rzeczach - powiedziałem chcąc uniknąć tematu. Dziewczyna kiwnęła głową i objęła się ramionami. Kątem oka zauważyłem, że blondynka odrobinę trzęsie się z zimna, a jej usta robią się powoli sine. Miała na sobie skórzaną kurtkę, jednak ona skutecznie nie utrzymała ciepła w tą zimną noc. Zdjąłem z siebie swoją marynarkę i zarzuciłem jej na ramiona. Hannah spojrzała na mnie zdziwiona.
-Jason, nie mogę tego przyjąć, przecież zmarniesz - powiedziała, a w jej oczach było widać protest. Uśmiechnąłem się lekko widząc jej spojrzenie.
-Nic mi nie będzie, za to tobie się przyda - powiedziałem, dokładniej ją okryłem i ucałowałem ją w głowę stojąc przed nią. Dziewczyna delikatnie uniosła kąciki ust.
-Dziękuję - powiedziała i spojrzała mi głęboko w oczy. Niepewnie położyła swoją rękę na mojej klacie, wspięła się na palcach i dała mi delikatnego całusa w usta - To bardzo miłe z twojej strony - powiedziała szeptem.
-Z twojej również - pwiedziałem uśmiechając się do niej lekko. Gdy chciałem ująć jej twarz, aby ją pocałować, Han zwinnie się ode mnie odsunęła i ruszyła do przodu, abym ja nie mógł wykonać tego czułego gestu. Zostawiła mnie z tyłu, lekko zszokowanego. Nagle się odwróciła.
-Idziesz? - spytała odwracając się do mnie z uśmiechem na twarzy. Była zadowolona z siebie, że nie dała mi się. Odwzajemniłem jej gest i dałem sobie sprawę, że ta dziewczyna jeszcze może mnie zaskoczyć.
-Idę - powiedziałem i podążyłem za nią.  Doszedłem do niej tak, że szliśmy ramię w ramię - A z kim byłaś w tej kawiarni? - spytałem jak gdyby nic.
-Z moim kuzynem i jego dziewczyną - odpowiedziała spokojnie.
-Przyjaźnisz się z tą brunetką?
-Tak. Nie. Znaczy tak... i nie. Trudno to ująć - powiedziała lekko zmieszana i trochę podenerwowana.
-Dlaczego? - spytałem z lekkim uśmiechem.
-Bo miała wypadek. Amnezja - wyznała cicho, a z mojej twarzy zniknął usmiech.
-Och... Jak do niego doszło? - spytałem przejęty.
-Eee...Nie wiem jak. Na prawdę. Możemy o tym nie mówić? Nie lubię o tym mówić... - powiedziała smutna i trochę podenerwowana. Kiwnąłem głową i podjąłem nowy temat.
-Czym się interesujesz? - spytałem łagodnie i chwilę czekałem na odpowiedź dziewczyny.
-Rysunkiem. Głównie architekturą wnętrz i krajobrazu. Kiedyś chciałabym się tym zajmować - powiedziała z lekkim uśmiechem.
-Architekt? To świetny pomysł - powiedziałem ze szczerym entuzjazmem, lecz Han kiwnęła przecząco głową.
-Może, ale i tak w żaden sposób nieosiągalne - powiedziała cicho.
-Dlaczego?
Dziewczyna popatrzyła daleko przed siebie. Jej oczom ukazywały się małe piękne uliczki w tej części miasta.
-Mój ojciec chce , abym poszła w jego ślady i udała się na studia prawnicze. Znalazł mi już nawet uczelnię w Nowym Jorku...
-Dlaczego tam, a nie tutaj? - spytałem zdziwiony.
-Ponieważ ja tam mieszkam. Tutaj jestem jedynie na wakacje. Mieszkam teraz wraz z moim kuzynem i jego mamą.
-Z twoim kuzynem? - spytałem próbując się upewnić.
-Tak - powiedziała, a ja zdałem sobie sprawę, że przyjaciele Ally mogli mieć rację, znajomość z Han może nam pomóc w realizacji planu...
-Musisz szybko przekonać swojego ojca, bo wakacje powoli się kończą, a studia niedługo się zaczynają - przypomniałem jej, a ona kiwnęła głową.
-Wiem, dlatego złożyłam papiery na prawo i architekturę w Nowym Jorku i Miami.
-Tutaj? - spytałem, a na mojej twarzy pojawił się lekk uśmiech.
-Tak, chyba zakochałam się w tym mieście - powiedziała i zaśmiała się cicho. Spojrzałem na nią, a ona na mnie i w tym samym momenie oboje uśmiechnęliśmy się do siebie.
Resztę wieczoru przespacerowaliśmy. W końcu, o północy, odprowadziłem dziewczynę pod dom, w którym teraz mieszka. Weszliśmy po trzech schodkach i doszliśmy do drzwi. Chwilę przed nimi staliśmy rozmawiając szeptem, aby nie obudzić nikogo z domowników.
-Dziękuję za miły wieczór i za twoją marynarkę - powiedziała i oddała mi ją -Miałeś rację, przydała mi się - powiedziała delikatnie się uśmiechając. Ona ma na prawdę piękny uśmiech.
-Ja też ci dziękuję za ten wieczór i mam nadzieję, że będę miał więcej okazji służyć ci pomocą - powiedziałem i uśmiechnąłem się wymownie.
-Kto wie? - zaśmiała się cicho i spojrzała w moje oczy - Dobranoc - powiedziała.
-Dobranoc - odpowiedziałem, a ona pocałowała mnie w policzek na pożegnanie i weszła do środka domu. Chwilę stałem pod jej drzwiami i uśmiechałem się do siebie. Hannah...
Powoli odszedłem od jej domu kierując się do swojego. Wiedziałem, że jutro czeka mnie relacja z tego spotkania. I byłem pewny, że będę mógł zapewnić przyjaciołom Ally, że to spotkanie z Han nie było ostatnim.

*Następnego dnia*
*oczami Ally*
Szłam właśnie do domu blondyna z zamiarem dosyć błahym - chciałam go przeprosić. Zachowałam się jak niezrównoważona dziewczyna, którą nie jestem. Gdy dotarłam do budynku, w którym mieszkał Austin, zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam, aż drzwi się otworzą. Nie czekałam długo i po chwili ujrzałam mojego przyjaciela. Na jego twarzy było widać zakoczenie moją wizytą.
-Cześć, możemy pogadać? - spytałam niepewnie, a blondyn kiwnął lekko i pokazał mi ruchem ręki, abym weszła. Stanęłam na środku salonu i spojrzałam na niego. Podszedł do mnie, jednak zachował dystans międy nami. W ogóle się do mnie nie odzywał, to sprawiło, że czułam się jeszcze bardziej podle - Austin chciałam cię przeprosić za moje wczorajsze słowa, nie powinnam naskakiwać tak na ciebie i nie powinnam była tak mówić - powiedziałam skruszona i podeszłam do niego bliżej - Jesteś świetnym przyjacielem i cudownym człowiekiem. Przepraszam -  powiedziałam i objęłam się ramiomami. Blondyn stał chwilę cicho.
-Ja bym cię nigdy nie uderzył. Nigdy - powiedział zawzięcie i już wiedziałam, że tymi słowami go najbardziej uraziłam. Spojrzałam na niego.
-Wiem, nie wiem czemu tak powiedziałam. Ostatnio nie jestem sobą...
-Nie myślisz tak o mnie? - spytał i spojrzał w moje oczy. Milczałam przez chwilę, wszystko w mojej głowie się miesza. Znam Austina, ale znam także opowieści na jego temat z okresu, którego nie pamiętam. Nie wiem co myśle...
-Nie, wiem, że nigdy byś ręki na mnie nie podniósł - powiedziałam przekonująco, lecz nie byłam wobec siebie całkowicie szczera. Austin lekko się uśmiechnął pod nosem.
-Wybaczam - powiedział i w tym momencie podeszłam do niego i przytuliłam się mocno. Chłopak odwzajemnił uścisk.
Cieszyłam się, że już to sobie wyjaśniliśmy, jednak poczułam się jak oszust. Zdałam sobie sprawę, że okłamałam Austina - wcale nie jestem pewna czy nie zmienił się od tych dwóch miesięcy. Mam nadzieję, że się nie zmienił, ale wszystko jest możliwe, a ja nie mogę żyć przeszłością, dlatego postanowiłam, że od teraz moje zdanie o kimś będzie zależało od jego dotychczasowych postępowań.

------------------
Heeej :*
Dzisiaj krótka notka.
W rozdziale dużo się nie dzieje, a koniec taki sobie, ale już pomysłów nie miałam - mam nadzieję, że wybaczycie :)
Dużo nauki... BARDZO dużo... A jak u was? Wszystko dobrze? :)
Jaka jest wasza ulubiona piosenka w tym momencie?
Moja - Christina Aguilera - We remain <3
Miłego wieczoru! :*

12 komentarzy:

  1. Kocham <3 Skąd ty bierzesz te pomysły noo .? ;* Czekam na nexta , i na auslly (:
    Anonimek ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój sekret - praktycznie nie planuje rozdziałów. Z grubsza wiem co ma się wydarzyć w opowiadaniu, a całą akcję wymyślam na bierząco, pisząc :p ahhh Auslly... :3

      Usuń
  2. Kiedy w końcu odzyska pamięć?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cierpliwości, jeżeli będziesz śledzić mnie przez następne dwa, trzy, cztery...(?) rozdziały może się doczekasz tej sceny :)

      Usuń
  3. Taaaaaak, nauki ogromnie dużo ;-;
    Moja ulubiona piosenka teraz? Upside Down i What We're About z A&A *__* <33 Są zajebiste :D
    A rozdział jak zwykle znakomity ^^ Kurcze, niech Ally odzyska pamięć ;c

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział superaśny!!!
    Mam nadzieję, że Ally w końcu odzyska pamięć.
    Czekam na Aussly.
    No i też na nastepny rozdział.

    Nie wiem czy wiecie, ale 5 lutego ma przyjechać do Polski R5.
    Bardzo się cieszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo właśnie nie wiedziałam, którego dokładnie przyjeżdżają. Dziękuję za info! :*

      Usuń
  5. No co ja mam ci napisać? Powtórzę się: czy roździał jest nudny? I takie mószą być by trzymać czytelnika w napięciu. Poza tym ty nie piszesz nudnych roździałów. Czekam z niecierpliwością na następne :D
    A jaka piosenka mi się ostatnio podoba? Yo soy asì z "Violetty". Oglądasz? :D
    Buziaki :* Claudi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam, ale ostatnio nie mam czasu, więc jestem w tyle :/ to przesłucham sobie tą piosenkę chyba. Dziękuję bardzo za te, jak zwykle, przemiłe słowa :* Jednak czasem myślę, gdy pisze te rozdziały, że już odbiegam od głównego tematu zajmując się szczegółami... może to moje wrażenie (bo ja wiem co się stanie i tak xd), ale zastanawiam się czy wy też tak odczuwacie?

      Usuń
    2. Ja wcale tak nie uważam, jak dla mnie jest super :) już się nie mogę doczekać nexta :*

      Usuń
    3. Może...ja tak nie uważam. Ale zauważ proszę że w niektórych książkach zanim doczytasz się do sedna sprawy mysisz przejść przez nudne szczeguliki. Tu podobnie z wyjątkiem że te szczeguliki nudne nie są. :D A moim skromnym zdaniem żeby umieć pisać ciekawe szczeguły trzeba mieć talent a ty go masz...ale ze mnie lizus :(
      Buziaki :*

      Usuń