piątek, 3 stycznia 2014

XLV Rozdział :'( :'( :'( :'( !!!

TEN ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ KAŻDEMU CZYTELNIKOWI, KAŻDEMU KTO CHOCIAŻ RAZ SKOMENTOWAŁ MÓJ ROZDZIAŁ I TYM CO KOMENTOWALI KAŻDY ROZDZIAŁ. DZIĘKUJĘ WAM <3
----------------

*Miesiąc później*

*oczami Ally*
Siedziałam na ławce w parku przy latarni. To był wieczór. Jasny księżyc wisiał na ciemnym niebie i rozświetlał ziemię swoim blaskiem. Czekałam tu na blondyna. Co chwila rozglądałam się dookoła, bo miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje, lecz z całej siły starałam się oddalić od siebie tą myśl. Zerknęłam na zegarek. Spóźniał się. Westchnęłam ciężko i zaczęłam nerwowo tupać nogą. Nie dość, że było ciemno to także i późno.
Nagle usłyszałam dźwięk łamanej gałęzi pięc metrów ode mnie. Znieruchomiałam, moje ciało zdrętwiało. Nic nie słyszałaś, tylko ci się wydawało - powtarzałam sobie w myślach. Jednak po chwili coś przemknęło wśród drzew trzy metry dalej. Moje oczy rozszerzyły się ze strachu, a ciało zaczęło przeraźliwie trząść. Postanowiłam stąd odejść.
Chwyciłam swoją torebkę, wstałam z ławki i zaczęłam zmierzać do ruchliwej ulicy, która była oddalona ode mnie o dwieście metrów. Drżącymi dłońmi wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer blondyna, aby poinformować go o zmianie miejsca spotkania. Usłyszałam sygnał i odetchnęłam z ulgą.
*Trzask*
Odwróciłam się do tyłu. Nikogo nie zobaczyłam, mimo to przyspieszyłam kroku. Nie odbierał. Postanowiłam drugi raz wybrać numer. Rozłączyłam się i ponownie wybrałam jego numer. Przyłożyłam słuchawkę do ucha i w tym momencie poczułam czyjś oddech na moim karku. Przerażona odwróciłam się i upuściłam telefon. Moje serce zaczęło bić szybciej ze strachu przed osobą, która stała przede mną.
-Witaj - powiedział Dallas z chytrym uśmieszkiem. Moje ciało zaczęło się trząść jak nigdy. Jego twarz była obita, miał brudne i podarte ubrania, a z jego ramienia sączyła się krew - Dobrze cię widzieć - wysyczał, a ja nagle rzuciłam się do ucieczki.
Zaczęłam uciekać od niego jak najszybciej mogłam. Po chwili biegu odwróciłam się i zorientowałam, że on mnie nie goni. Nikogo za mną nie było. Odetchnęłam z ulgą, jednak zrobiłam to za szybko. Nie patrząc się przed siebie, nagle poczułam jak na kogoś wpadam. Odbiłam się od kogoś i upadłam na ziemię. Zdezorientowana spojrzałam na tą osobę. Serce zaczęło walić jak szalone, gdy moje oczy ujrzały bruneta.
-Myślałaś, że mi uciekniesz? - spytał wpatrując się we mnie zwycięsko. Z przerażenia nie byłam w stanie nic powiedzieć. Rozejrzałam się dookoła. Byłam sama z nim pośród otaczającej nas ciemności. Nie było dla mnie ratunku, telefon został pare metrów dalej. Nie miałam jak zawiadomić pomoc - Nie wybaczę ci tego - wyszeptał, a ja spojrzałam w jego oczy, które biły gniewem - Nigdy się ode mnie nie uwolnisz. Nie spocznę dopóki nie zemszczę się na tobie, Austinie i waszych bliskich - wysyczał i wyjął z kieszeni kurtki pistolet mierząc we mnie. Na jego widok po moim policzku spłynęła łza - Zabiję ciebie, potem Austina i każdą osobę, którą kochasz i mi się przeciwstawiła. Rozumiesz? - zagroził patrząc na mnie wzrokiem szaleńca.
-Nie... Błagam... - prosiłam przerażona ze łzami w oczach. Dallas uśmiechnął się szydersko i wysyczał:
-Żegnaj
Zacisnęłam powieki i w tym samym momencie usłyszałam głos wystrzału.
-Aaaaaaaaaaaa! - krzyknęłam przerażona. Całe moje ciało było spocone. Otworzyłam szeroko oczy ze strachu i zaczęłam oddychać pięc razy szybciej. Nagle drzwi do mojego pokoju się otworzyły, a moje serce stanęło.
-Ally?! - spytał wystraszony blondyn i podbiegł do mnie szybko. Wskoczył na moje łóżko i objął mnie opiekuńczo - Co się stało? Czemu krzyczałaś? - spytał wystraszony. Całe moje ciało się trzęsło.
-Dallas... - wyszeptałam z trudem. Nie mogłam uspokoić mojego oddechu.
-Ally, spokojnie...To tylko zły sen. Już go nie ma. Jest w więzieniu, pamiętasz? - szeptał mi kojącym głosem do ucha wciąż mnie mocno tuląc. Po moich policzkach spłynęły pojedyńcze łzy.
-Chciał mnie zabić... Ciebie, Trish, Deza, Mike'a i Han... - mówiłam rozhisterowanym głosem.
-Ally... - wyszeptał i ujął moją twarz w obie dłonie w taki sposób, że patrzyliśmy sobie w oczy - Jesteś już bezpieczna, nic ci nie zagraża. On już nic ci nie zrobi, ani mi. Nikomu - powiedział, a do mnie nagle zaczęło wszystko dochodzić. To był sen.
Kątem oka zobaczyłam, że jesteśmy w moim pokoju. Mój tata wyjechał na dwa dni w interesach i sam poprosił Austina, aby został ze mną w domu, bo za bardzo się o mnie bał. Po całej tej sytuacji z Dallasem ojciec boi się spuścić mnie z oczu. Blondyn spał w pokoju obok, jednak jak zwykle był gotowy, by przyjść mi z pomocą.
Moje serce zaczęło spokojniej bić, źrenice powróciły do normalnych rozmiarów, a oddech się unormował. Spojrzałam w oczy Austina.
-Jesteś bezpieczna - wyszeptał, a ja mocno wtuliłam się w jego ramiona. Siedzieliśmy tak chwilę i wcale nie chciałam szybko kończyć tego uścisku.
-Zostaniesz ze mną? - spytałam odrywając się lekko od niego, a on kiwnął twierdząco głową. Austin położył się na łóżku, a ja oparłam głowę na jego ramieniu. Objęłam go jedną ręką i wtuliłam zamykając oczy.
-Dziękuję - wyszeptałam, a w odpowiedzi blondyn pocałował mnie w czoło. Nie minęło pięć minut, a już odpłynęłam do krainy Morfeusza.

*Następnego dnia*
Obudziłam się z lekkim uśmiechem na twarzy. Obok siebie poczułam obecność Austina, który nadal spał. Patrzyłam chwilę na jego twarz. Wyglądał beztrosko, bez żadnej zmarszczki ani widocznego zmartwienia. Tylko delikatny uśmiech. Widząc ten widok uśmiechnęłam się szczerze i delikatnie pocałowałam blondyna w usta. Przygryzłam wargę i szczęśliwa wstałam po cichu z łóżka nie budząc przy tym chłopaka.
Zeszłam na dół do kuchni. Otworzyłam tam okno i sięgnęłam do lodówki.
-No i co my dzisiaj sobie zjemy? - spytałam sama siebie wpatrując się w urządzenie. Zastanawiałam się chwilę i po sekundzie zdecydowałam, że tradycyjnie zrobię nasze ulubione naleśniki. Muszę przyznać, że ta potrawa dobrze mi się kojarzy, bo wiążą się z nią jedne z lepszych chwil mojego związku z blondynem.
Przygotowując danie rozmyślałam nad tym co wydarzyło się w ostatnim miesiącu. Po naszej bitwie z Dallasem, Austin leżał w szpitalu tydzień. Miał zszytą ranę na brzuchu, gdzie ma ledwo widoczną bliznę oraz ranę na ramieniu. Jednak jeden człowiek Dallasa uszkodził mięsień naramienny blondyna, gdy atakował go nożem, i Austin musiał przez to chodzić ze stabilizatorem przez kolejne dwa tygodnie. Jednak, mimo tych obrażeń, był zdrowy. Natomiast Han musiała leżeć w szpitalu ponad dwa tygodnie. Mike odwiedzał ją codziennie, a my czasem przychodziliśmy z nim do blondynki. Tak, po tym jak Han wytłumaczyła nam wszystkim jak to było z Dallasem, wybaczyliśmy jej. Ja to zrobiłam w chwili, gdy blondynka przepraszała mnie ze łzami w oczach po tym jak uratowała mnie przed moim oprawcą. Niestety Hannah nie mogła w spokoju dochodzić do siebie w szpitalu, bo co jakiś czas przychodzili do niej policjanci chcący, aby dziewczyna złożyła swoje zeznania i pomogła w dokończeniu sprawy jej kuzyna.
A co do Dallasa... Jest w więzieniu. Dostał 35 lat za usiłowanie zabójstwa z zimną krwią, nieudolne zabójstwo, porwanie, mobbing, szantaż, stalking, pobicie oraz za nielegalne posiadanie broni. Moim zdaniem to i tak za mało, lecz wiem, że przez te wszystkie lata jestem od niego uwolniona. A Kira... ona podobnie, jednak dostała 30 lat, ponieważ w sądzie naopowiadała bajek, że brunet ją omamił i zmusił do większąści uczynków. Hannah została ułaskawiona przez sąd, mimo że Dallas i Kira obciążali ją zarzutami. Jednak moje, Austina, Deza, Trish i Mike'a słowo było o wiele cenniejsze od tej dwójki.
Teraz powinnam spać spokojnie, a jak jest? Co jakiś czas budzę się z wrzaskiem i obawą, że brunet czycha gdzieś za rogiem. Na samą myśl, aż się wzdrygnęłam.
Usmażyłam już górę naleśników, więc teraz pora na dodatki. Umyłam pod wodą truskawki, wyrwałam im szypułki i zaczęłam je kroić. Będąc zajęta tą czynnością nie usłyszałam, że ktoś jest za mną. Nagle poczułam na biodrze czyjąś dłoń i ciepło warg na mojej szyji.
-Dzień dobry - powiedział Austin uśmiechając się do mnie.
-Dzień dobry - odwzajemniłam jego gest i skończyłam kroić owoce.
-Mmm... Naleśniki - oczy blondyna, aż się zaświeciły na widok jedzenia.
-Jak chcesz je zjeść to mi pomóż - powiedziałam z delikatnym uśmiechem na twarzy. Chłopak stanął obok mnie i zaczął smarować naleśniki czekoladą, a ja zaczęłam kroiłam banany. Robiliśmy to w milczeniu - Przepraszam, że cię obudziłam w nocy - powiedziałam przerywając ciszę. Austin spojrzał na mnie, objął mnie ramieniem i pocałował w czubek głowy.
-Nie przepraszaj, po prostu już się nie bój. Jego już nie ma - powiedział, a ja kiwnęłam głową.
-Wiem, ale ciężko jest pozbyć się tych obaw - wyznałam smutno i mocniej wtuliłam się w blondyna.
* * * * *
Siedząc na werandzie w wygodnych fotelach, dokańczaliśmy jeść śniadanie. Jedliśmy w milczeniu. Ostatnio częściej zdarza mi się nie znajdywać tematów do rozmów, ponieważ w mojej głowie panuje pustka. Po całej sprawie z Dallasem czasem miałam wrażenie jakby uszło ze mnie życie, mimo że to wszystko się już skończyło.
W tle cicho leciała muzyka dochodząca z salonu. Nagle usłyszałam jedną piosenkę, która od razu mnie poruszyła.
-Austin, podgłosisz muzykę? Uwielbiam tą piosenkę - poprosiłam. Blondyn kiwnął głową, odłożył pusty talerz na stolik, wstał i poszedł do salonu. Po chwili usłyszałam głośną melodię, zamknęłam oczy i zaczęłam rozkoszować się tą chwilą.
-Zatańczysz? - usłyszałam głos mojego chłopaka. Uniosłam powieki i ujrzałam go z uśmiechem na twarzy. Odwzajemniłam jego gest i ujęłam jego dłoń, którą wyciągał ku mnie. Blondyn delikatnie, ale zdecydowanie pociągnął mnie do siebie tak, że wylądowałam w jego ramionach. Zaśmiałam się cicho i zaczęliśmy tańczyć mistrzowsko trzymając ramę. Austin co jakiś czas mnie obkręcał i pozwalał mi wirować. Śmialiśmy się jak wariaci i przez ten cały czas nie mogliśmy oderwać od siebie wzroku. Nagle chłopak stanął w miejscu, przybliżył mnie do siebie obejmując mnie w talii, ujął moją twarz w dłoń i popatrzył mi głęboko w oczy.
-Czasem nie mogę uwierzyć, że jesteśmy tu razem i bezpieczni - wyznał szczerze i uśmiechnął się lekko. Popatrzyłam w jego piękne brązowe oczy i nie wytrzymałam, po prostu wpiłam się w jego wargi. To był czuły i niewiarygodnie namiętny pocałunek. Przybliżyłam się do niego tak, że teraz nasze ciała idealnie się stykały, jakby były dla siebie stworzone. Zanurzyłam swoją dłoń w jego bujnych blond włosach. Austin mocniej przyciągnął mnie do siebie trzymając jedną rękę na moim biodrze, a drugą gładząc moje plecy. Nic nie wskazywało na to, abyśmy przestali, jednak ja pomiędzy pocałunkami wyszeptałam:
-Kocham cię...
Chłopak nagle przestał i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się szeroko.
-Bałem się, że już nigdy tego od ciebie nie usłyszę... - wyszeptał, a ja delikatnie go pocałowałam w usta - Ja ciebie też... - wyszeptał i teraz on pocałował mnie namiętnie. Trwaliśmy w takich pocałunkach jakiś czas. To był bardzo dobry czas, podczas którego nadrabialiśmy to co straciliśmy i w końcu mogliśmy się sobą w pełni nacieszyć. Każdy z nas miał ranę w sercu spowodowaną przez Dallasa. Oboje na tym ucierpieliśmy i nasze uczucie także, jednak najważniejsze jest to, że nigdy nic i nikt nie zdoła nas już rozdzielić. Ja to wiem.
Nagle zadzwonił telefon, aż podskoczyłam zdziwiona.
-Kto znowu... - powiedział zirytowany blondyn. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się szeroko. Chyba nie za bardzo spodobało mu się, że nam przerwano. Telefon nadal dzwonił.
-Chodź, muszę odebrać - powiedziałam i pociągnęłam go do domu. Znalazłam komórkę na blacie kuchennym i szybko odebrałam - Halo?...Tak, jest ze mną... Pamiętamy, już powoli się szykujemy... Dobrze, nie spóźnimy się... Dobrze... Pa - skończyłam rozmowę i rozłączyłam się.
-Trish? - spytał Austin, a ja kiwnęłam twierdząco głową.
-Chciała nam przypomnieć o dzisiejszym koncercie - przypomniałam, a chłopak otworzył szerzej oczy.
-Racja! To za dwie godziny! A ja jeszcze muszę się przyszykować i zrobić próbę... - myślał na głos, a ja położyłam mu dłoń na klacie i zaczęłam bawić się jego koszulką.
-To może idź lepiej pod prysznic zamiast gadać, co? - powiedziałam trochę uwodzicielskim głosem i pocałowałam go delikatnie w usta.
-A ty pójdziesz ze mną? - spytał z uśmiechem. Odwzajemniłam jego gest, lekko się od niego odsunęłam i spojrzałam w jego oczy.
-Chciałbyś - powiedziałam i z chytrym uśmieszkiem odeszłam od niego i poszłam do zlewu. Miał trochę zawiedzioną minę, ale trudno się mówi.
-Chciałbym, ale w takim razie pójdę sam - powiedział i ,udając obrażonego, poszedł na górę do łazienki.
-Tylko szybko! Też chce się umyć! - zawołałam za nim i uśmiechnęłam się szeroko. Tak, jestem szczęściarą, że go mam.
* * * * *
-Ile można na was czekać?!
-Też Cię miło widzieć, Trish - powiedział Austin trochę zdziwiony reakcją przyjaciółki.
-Masz występ za 20 minut, a jeszcze próbę trzeba zrobić! - denerwowała się.
-Wybacz, ja go zatrzymałam - przyznałam się obejmując go ramieniem. Trish tylko się uśmiechnęła na ten widok, bardzo się cieszyła, że jesteśmy już razem. Ostatnio wyjawiła mi, że jak na nas patrzy to trudno jest jej powstrzymać się od uśmiechu.
-I jak tam kochani? - spytał nas Mike, który podszedł do nas niezauważalnie wraz z Han. Obydwoje byli uśmiechnięci.
-Przyszliście! - Austin szczerze ucieszył się na ich widok. Podszedł do nich, dał brunetowi męski uścisk, a Han ucałował w policzek. Można by pomyśleć, że powinnam być zazdrosna, jednak tak nie jest. Rozmawiałam już o tym z Hannah i wiem, że ona nic do niego już nie czuje. Poza tym widzę jak jej twarz się rozpromienia na widok Mike'a. Tak samo ja się zachowuję, gdy widzę Austina.
-Hej - przywitałam się, uścisnęłam bruneta i ucałowałam Han w policzek. To samo uczyniła Trish - Długo się nie widzieliśmy - zauważyłam. Blondynka kiwnęła głową.
-To przez te studia... Architektura już mnie powoli wykańcza - zaśmiała się dziewczyna.
-W ogóle fajnie, że twój tata dał się przekonać na te studia i to, abyś tu mieszkała - zauważyła z uśmiechem Trish.
-Tak, to jest cudowne - przyznał Mike patrząc w oczy blondynki.
-Wszystko gotowe, tłum się już zbiera - zawiadomił nas Dez podchodząc do nas - Ooo hej! - przywitał się z brunetem i blondynką - Słuchaj Austin, za 15 minut wchodzisz na scenę. Weź jeszcze zrób próbę mikrofonu i daj czadu! - powiedział Dez, a na naszych twarzach pojawił się uśmiech.
-Dobra, to ja lecę - powiedział i delikatnie mnie pocałował.
-Powodzenia! - wszyscy krzyknęliśmy i przytuliliśmy blondyna. Austin podziękował i poszedł zrobić szybką próbę.
-To co? Idziemy pod scenę? - spytała Hannah.
-Tak, mamy specjalnie wydzieloną dla nas sekcję - wyszczerzył zęby Dez.
-No to chodźmy - zadecydował Mike i wszyscy ruszyliśmy pod scenę.
* * * * *
Słyszałam okrzyki radości, gdy Austin śpiewał już kolejną piosenkę. Na mojej twarzy widniał szeroki uśmiech widząc jego radość z tego występu. On kocha publikę i uwielbia swoich fanów, którzy cenią jego muzykę. Po prostu cieszy się, że ktoś dzieli jego pasję.
I nagle coś zrozumiałam.
Zajrzałam do swojej torebki i zobaczyłam tam płytę, która była schowana już od jakiegoś czasu. Spojrzałam ponownie na Austina, który śpiewał na scenie.
-Trish, zrobisz coś dla mnie? - krzyknęłam do przyjaciółki, a ta spojrzała na mnie.
-Jasne! - odkrzyknęła. Jej, ciężko jest porozumieć w takim głośnym tłumie.
-To chodź ze mną! - chwyciłam dłoń przyjaciółki i pociągnęłam ją w stronę kulis.
-Co się dzieje? - spytała mnie jak już się tam znalazłyśmy. Stanęłam naprzeciwko czarnowłosej i wręczyłam jej płytę.
-Tu jest nagrana piosenka, którą zapomniałam ci dać na ten koncert - powiedziałam, a przyjaciółka uniosła brwi do góry - Niedawno nagrałam na płytę całą melodię i kompletnie o tym zapomniałam - wyznałam z uśmiechem, a Trish go odwzajemniła.
-No dobra, to jak skończy śpiewać tą piosenkę to włącze tą.
-Dzięki - podziękowałam i uścisnęłam ją mocno.
-To wracaj do naszych przyjaciół. Ja zaraz wrócę - powiedziała i poszła gdzieś, aby wdrożyć plan w życie. Zostałam sama. Odwróciłam się i zobaczyłam boczne wejście na scene, skąd dobrze widziałam tańczącego blondyna. Śpiewał piosenkę "Steal your heart". Mimowolnie się uśmiechnęłam, gdyż wiedziałam, że ta piosenka jest o mnie.
Gdy blondyn zaśpiewał ostatnie słowa piosenki, publiczność zaszczyciła go gorącymi okrzykami. Chłopak uśmiechnął się szeroko.
-Dziękuję! A teraz zaśpiewam piosenkę, która nazywa się "Illusion". Ona powstała, gdy... - Austin przerwał, bo nagle wszędzie rozbrzmiała muzyka. To z pewnością była Trish. Uśmiechnęłam się lekko i drącą dłonią chwyciłam pierwszy lepszy mikrofon i włączyłam go. Blondyn miał zdziwioną minę, nie wiedział co się dzieje. To nie była ta piosenka, którą miał teraz zaśpiewać. Po jego minie zobaczyłam, że powoli dochodziła do niego świadomość co to za melodia. Po chwili rozbrzmiał dziewczęcy głos, mój głos:
When you're on your own
Drowning alone
And you need a rope that
Can pull you in
Someone will throw it
A później dołączył się zszokowany głos blondyna, gdy ujrzał mnie wchodzącą niepewnie na scenę:
And when you're afraid
That you're gonna break
And you need a way to feel
Strong again
Someone will know it
Złapał moją dłoń, uśmiechnął się i połączyliśmy swoje głosy:
And even when it hurst the most
Try to have a little hope
That's someone's gonna be
There when you don't
When you don't

If you wanna cry I'll be your shoulder
If you wanna laugh I'll be your smile
If you wanna fly I will be your sky
Anything you need that's what I'll be
You can come to me
You can come to me
Yeah...

Skończyliśmy śpiewać, a ludzie zaczęli wrzeszczeć z zachwytu. Patrzyłam tylko w oczy Austina, które wpatrywały się we mnie z ogromnym szokiem i nieukrywaną radością. Uśmiechnęłam się szeroko, a on odwzajemnił gest i mocno mnie przytulił.
-Pokonałaś strach... - wyszeptał mi do ucha.
-Chodź ze mną na chwilę - poprosiłam i oderwałam się od niego.
-Zaraz przyjdę! - powiedział kierując te słowa do tłumu i szybko zszedł ze mną ze sceny - Ally, to był nasz duet - powiedział szczęśliwy chłopak. Spojrzałam w jego oczy.
-Tak, ten co pisaliśmy na wszelki wypadek. Wtedy jak się na ciebie zdenerwowałam, że w ogóle proponujesz mi napisać po to piosenkę - wyznałam.
-Ale jak to się stało, że postanowiłaś wyjść? - spytał nadal będąc w lekkim szoku.
-Postanowiłam, że chce robić w końcu to co kocham... A strach... Zrozumiałam, że przezwyciężyłam największy mój lęk stawiając mu czoło i pragnąc chronić oraz walczyć o was. Teraz pojęłam, że jeśli pokonałam Dallasa, to mogę pokonać strach przed sceną. To była spontaniczna decyzja, która kosztowała mnie wiele stresu... - wyznałam, a blondyn uśmiechnął się szeroko i uścisnął mnie znowu mocno.
-Może jednak Dallas nie przyniósł nam tylko szkód i krzywd, może także i korzyści...? - myślał na głos Austin, a ja odsunęłam się od niego i spojrzałam w jego oczy.
-Dallas przyniósł nam tylko i wyłącznie cierpienie. Jednak my byliśmy na tyle mądrzy, że z tej beznadziejnej sprawy wyciągneliśmy korzyści - wyznałam, a blondyn kiwnął głową.
-Masz rację, ty pokonałaś ten lęk, a Mike poznał Hannah.
-I postanowili oboje sobie wybaczyć i zacząć od początku - dodałam z lekkim uśmiechem. Blondyn ujął moją twarz i pocałował mnie czule.
-Ally! Austin! - krzyczeli podnieceni przyjaciele biegnąc ku nam. Oderwaliśmy się od siebie i odwróciliśmy do nich.
-Ally! Jestem z ciebie taka dumna! - krzyknęła Trish i mocno mnie przytuliła, a Dez się do niej dołączył.
-Ja także - wyznał rudzielec. Oderwali się do mnie i od razu podeszli Mike i Han oraz mocno mnie uściskali.
-Gratuluję - powiedzieli równocześnie.
-Ale jak to się stało? - spytał Dez, a na mojej i Austina twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Nikt nie wiedział, że chciałam dziś zaśpiewać, to był dla nich miły szok.
-Postanowiłam już nie żyć w strachu, w jakimkolwiek. Nie zamierzam być własnym więźniem, już za długo nim byłam... Wiem, że mogę być na tyle odważna, aby przeciwstawić się wrogowi, bo jesteście ze mną. Jesteście moimi przyjaciółmi. Wszyscy - podkreśliłam patrząc na bruneta i blondynkę, któtrzy w tym momencie się uśmiechnęli - Wiem, że zawsze mogę na was polegać. Zawsze i w każdej sytuacji. Niewiele osób ma takie szczęście co my. Przeszliśmy wiele będąc oraz działając razem i to dlatego zwyciężyliśmy. Gdy jesteśmy razem, to zawsze wygrywamy każdą walkę - wyznałam i wszystkich przytuliłam. Po chwili wszyscy tkwiliśmy w ogromnym uścisku.
Na mojej twarzy ciągle widniał uśmiech. Uśmiech szczęścia, zwycięstwa i pewności, że teraz na prawdę nie muszę się niczego bać. Uświadomiłam sobie, że gdy trzymasz się ze swoimi bliskimi mocno to pokonasz wszelkie przeciwności. My jesteśmy tego przykładem. Oczywiście, łatwo nie było, ale kto powiedział, że tak będzie? Walka przynosi ze sobą rany. Rani i okalecza wojowników, lecz najważnjejsze jest, aby nie skupiać się na obrażeniach, lecz na tym co się zyskało podczas jej. Sztuką jest wynieść mądrość z walki.
Ja swoje zrozumiałam i postarałam wynieść z tego wszystko co najlepsze. Ponownie mam chłopaka, który kocha mnie i wiem, że mnie nie skrzywdzi. Pokonałam strach przed występowaniem na scenie. Poznałam Mike oraz Han i uznałam ich za przyjaciół. Teraz jestem otoczona ludźmi, którzy o mnie dbają i troszczą się o mnie.
Są to ludzie, z którymi czuję się bezpieczna.

koniec...

---------------
Heeej! :*
No i co? Skończyłam :'( ! Normalnie nie wiecie jak mi smutno :'(
Pragnę Wam wytłumaczyć, że to nie jest tak, że kończę tego bloga, bo nie wiem o czym już pisać. To, że nie ma już Dallasa to nic. Mam trochę pomysłów na to, co mogłoby dziać się dalej w życiu naszych bohaterów, ale ja już ponad 2 miesiące temu zadecydowałam, że właśnie w tym momencie zakończę tą historię. Nie chce lać wody, poza tym założyłam już drugiego bloga, a zarys jego historii mam od września... Postanowiłam tak zrobić, ponieważ kiedyś i tak musiałabym skończyć tą historię, a wolałam to zrobić teraz, w tym momencie. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie....
W każdym razie, gdy przeczytałam wasze komentarze i błagania, aby nie kończyć tego bloga, to pomyślałam, że może kiedyś stworze drugi sezon tego bloga? Może, jeszcze nie wiem. Pomyślę o tym, OBIECUJĘ! :*

Komentarze, które dały mi siłę do pisania, już na samym początku prowadzenia bloga:
-niewidzialna 19 kwietnia 2013, rozdział 3:
WOW (wstaje i robi owację na stojąco) to było GENIALNE wszytsko sie, tu zgadza opisy, dialogi, historia, emocje no po prostu cudo. (a przedewszystkim długość) Jestem pod wielkim wrażeniem i uzaniem i twój blog ląduję na listę moich ulubionych naprawdę GRATULUJE wzorowego rozdziału :D
-Weronika C. 2 maja 2013 09:33, rozdział 6:
o jejciuu *___* strasznie się cieszę, że trafiłam na twojego bloga, a było to nie chcący. przeczytałam dziś całe opowiadanie i muszę przyznać, że masz talent. Czytając wszystko oczyma Ally czułam jakbym była tam razem z nią. Nie mogła oderwać się od rozdziału, bo to wszystko było... świetne ;33 życzę ci dalszego powodzenia w pisaniu, pozdrawiam i zapraszam do mnie ;DD
-Natalka :3 7 czerwca 2013 07:17, rozdział 11:
Czyżby zbliżał się koniec Auslly? Sądzę, że tak :( Biedny Austin, scena się na niego zawaliła... Rozdział świetny i taki... emocjonujący!!! Dallas to wstrętny typ! I super pokazałaś Deza. Disney go pokazuje jako skończonego idiotę, tak dziwnego, że aż nieprawdopodobnego-aż żal się robi ludzi, którzy to wymyślali. Mniejsza z DC, z niecierpliwością czekam na rozdział i jestem ciekawa odpowiedzi Ally. Pliska, wstaw jak najszybciej, bo wybuchnę!!! Masz mega talent-zazdroszczę :) I jeszcze błaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaagam, wstaw szybciutko nexta! Kocham Twoje opowiadanko... -Natalka

A teraz pokaże wam ile razem przeszliśmy, hehe :D
-ponad 50 000 wyświetleń!
-22 obserwatorzy, dziękuje wam :*
-największa ilość wyswietleń jednego dnia wyniosła ponad 800
-61 postów
-45 rozdziałów
-ponad 820 opublikowanych komentarzy!
-Auslly trwało przez 12 rozdziałów (!) O jeeeej, to rzeczywiście Was wymęczyłam! Nie dziwie się, że tak bardzo wołaliście za powrotem tej pary! Gdybym była na waszym miejscu też byn się niecierpliwiła xd
-pierwszy tajejemniczy sms pojawił się w 7 rozdziale, co oznacza, że cały mój plan z Dallasem trwał 38 rozdziałów O.o
-1 rozdział pojawił się 15 kwietnia
-byliście ze mną przez 264 dni!!!!!

Bardzo wam za to wszystko dziękuję! Bez was to nie byłoby to samo! Zapewne, gdyby nikt tego nie czytał, skończyłabym na 6 rozdziale i to porzuciła, jednak wy mnie zawsze motywowaliście. Wieszcie mi, a każdy inny blogger może to potwierdzić, że każdy wasz komentarz powoduje szczęście i uśmiech na twarzy! Dlatego zawsze komentujcie jakieś posty, to pomaga!
KOCHAM WAS! :*
I MOŻE niedługo tu wrócę?
Całuję! :*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
WIADOMOŚĆ DO NIEWI :*
Po 1. Czerpiesz ode mnie inspiracje? To dziwne xd
Po 2. Po prostu pisze i pisze, sma nie wiem, dlaczego czasem takie długie wychodzą te rozdziały :P
Po 3. Dziękuję, że uważasz i zauważyłaś, że na prawdę staram się pisać jak najlepiej i próbuję przekazać coś ważnego przez moje pisanie.
Po 4. Jak wydam książke (w co wątpie xd) to będziesz 1 o tym wiedziała i, oczywiście, reszta moich czytelników :D
Po 5. Tak, odwiedzam twoje "bazgroły". Bardzo lubię waszego bloga! Nie jest on banalny, uwierz mi!
Po 6. Myślę, że muzyka w opowiadaniu nie jest złym pomysłem, lecz dobrze byłoby, gdyby była jakaś opcja, aby ją w każdej chwili wyłączyć, gdyby ktoś tego nie lubił.
Po 7. Dziękuję za twoją długą i miłą wypowiedź! :*
Po 8. Zaraz utworzę jakąś możliwość, aby się ze mną skontaktować, bo co jak co to z tobą mogłabym coś stworzyć :3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

JEŚLI MOŻECIE TO NIECH KAŻDY NAPISZE COŚ, COKOLWIEK, ABYM WIEDZIAŁA ILE WAS WSZYSTKICH ZE MNĄ BYŁO! <3
KOOOOCHAM! :*

48 komentarzy:

  1. oddaj mi swój talent. Plissss. czytam każdy rozdział od samego początku jak zaczęłaś pisać. piszesz tak ciekawie tak zarąbiście, że niekiedy w tygodniu nie raz powracam na twojego bloga i czytam ponownie ostatni rozdział napisany przez ciebie. masz coś takiego, że mnie twoje rozdziały przyciągają. zawsze byłam jestem obecnie i zawsze będę czytała tywoje blogi :D czytam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniec? ;c Tracę bloga, który od zawsze był dla mnie inspiracją. Uwielbiałam (w pewien sposób) wcielać się w rolę Ally i przeżywać wszystko razem z nią. To było niesamowite opowiadanie, inne od wszystkich. Podziwiam cię za to jak to opisałaś, ile serca włożyłaś by uszczęśliwić czytelników.
    Jest mi smutno, że kończysz. I to nawet bardzo. Jesteś jedną z najbardziej utalentowanych bloggerek, od których czerpię inspirację ;3
    I mój komentarz.. chcę mi się śmiać jak patrzę co ja piszę XD Ale to sama prawda ^^
    Mam nadzieję, że postanowisz jednak prowadzić dalej bloga z kolejnym, wspaniałym drugim sezonem. Zawsze będę czekać na twój powrót ♥
    ~ Weronika

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszy koniec świata.... Płakałam :( Wciąż nie mogę uwierzyć, że nie będzie już tego bloga. Zawsze wyobrażałam sobie, że Ally to ja. Moje życie jest nawet podobne do jej. No, ale cóż... miejmy nadzieje, że twój drugi blog będzie tak samo świetny jak ten..... Czekam na powstanie drugiego sezonu. Zawszę będę odwiedzać tą stronę i czytać od nowa... Czekam na ciebie... <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Najcudowniejszy rozdział na świecie. Aż brak mi słów... Z jednej strony strasznie cieszyłam się, że w końcu poznam zakończenie tej historii, ale teraz jest mi strasznie przykro, że to już :( Tak jak inni mam nadzieję, że postanowisz dalej prowadzić tego bloga z kolejnym wspaniałym rozdziałem. Masz przecież tylu czytelników... chyba mogę nawet powiedzieć fanów:) Dlatego mam nadzieję, że kontynuujesz tę historię, czasami najbardziej żałuje się tego, czego się w życiu nie zrobiło:) Dziękuję za całą Twoją pracę, jesteś dla mnie ogromną inspiracją. Zawsze będę czekać na Twój powrót<3

    OdpowiedzUsuń
  5. będę tęskinć z twoim blogiema rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojojoj... przykro mi ,ale jestem szczęśliwa. Znalazłam to opowiadanie jakoś przy piątym rozdziale. Można powiedzieć ,że byłam tu od samego początku. Nie zawsze zostawiałam komentarz czego strasznie żałuje ,bo na to zasłużyłaś. Nawet na głupie ,,Fajny rozdział!'' mogłam napisać , ale nie. Zawsze się spieszyłam, nigdy nie miałam czasu, ale to nie ważne ,bo mnie to nie usprawiedliwia.
    Muszę ci powiedzieć ,że liczę na drugi sezon i mam nadzieje ,że to co nam obiecałaś zostanie rozpatrzone pozytywnie.
    To opowiadanie było, jest i będzie nadal jednym z najlepszych jakie czytam i jakie w ogóle powstały.
    Czasem płakałam ,czasem się śmiałam ,a czasem jeszcze dostawałam zupełnej głupawki. Potrafisz wywołać u mnie emocje za co masz duży plus. Twój styl pisania również jest fantastyczny, ale to chyba wszyscy już wiedzą. Przynajmniej powinni.
    Jeśli napiszesz książkę i ją opublikujesz to chcę dostać ją jako pierwsza albo przynajmniej chcę się o tym dowiedzieć żeby móc ją potem kupić.
    Twoje drugie opowiadanie również chętnie przeczytam. Wiem ,że będzie równie wspaniałe i emocjonujące. Jestem tego absolutnie pewna.
    Co ci jeszcze powiedzieć? Życzę Ci wszystkiego najlepszego , mnóstwo weny, wspaniałych czytelników, chęci aby do nas tu z powrotem wrócić i wielu pomysłów na książkę ,na którą czekam.
    Powodzenia w dalszym pisaniu <3
    Danger ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział.
    Również będę tęsknić za twoim blogiem ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam wasz blog, będzie mi go brakowało ;* Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze napiszcie 2 sezon :)
    Dziękuję wam za te wspaniałe rozdziały i związane z nimi emocje ;)
    Będę tęsknić za rozdziałami na tym blogu :'(
    wierna fanka <3

    OdpowiedzUsuń
  9. To już naprawdę koniec.... Jeszcze to do mnie nie doszło.... Mam nadzieję, że poważnie zastanowisz się nad 2 sezonem. Jestem pewna, że każdy czytelnik tego bloga by tego chciał. Pamiętaj, że nikt cię do niczego nie zmusza. To twoja decyzja ;) Tego bloga czytam... Od sierpnia. Właśnie w tym miesiącu zaczęłam czytać blogi o A&A. Twój blog był jednym z pierwszych, które zaczęłam czytać ;D Dzięki temu blogu zdecydowałam się na założenie własnego ;> Nie wiem jak przeżyję rozstanie z tym blogiem... :'(

    OdpowiedzUsuń
  10. Super!! :) Szkoda, że już skończyłaś pisać na tym blogu... :c ale mam nadzieję, że nie długo zaczniesz nowe opowiadanie, albo zrobisz 2 sezon w tym opowiadaniu! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. To był wspaniały blog i wspaniałe opowiadanie! A teraz mogę się poryczeć, że się skończyło... Tiaa. Ale cieszę się, że dotrwałaś do końca i nie zawiesiłaś go jak większość, które kiedyś czytałam <33
    AMAZING!
    Naprawdę mi smutno, że to już koniec :C

    OdpowiedzUsuń
  12. Buuu :'( jestem taka smutna, idę się w żałobie pogrążyć *Ubiera się w czarne ciuchy i płacze* Smutno mi... co ja teraz zrobię ze swoim życiem? Byłaś również moją inspiracją... wiesz nawet też mi się zachciało w pewnym momencie w moim opowiadaniu kogoś zaszczycić zanikiem pamięci hah... no cóż CZEMU MUSISZ KOŃCZYĆ? To przykre dla nas wszystkich :'( no ale twój blog jest genialny... wiesz jak bardzo lubię go czytać? Razem z Weroniką C. i Kasią śledzimy kiedy dodasz rozdział, a jak dodasz od razu się jaramy i lecimy czytać :3
    Co do początku rozdziału: NIE STRASZ MNIE! MYŚLAŁAM, ŻE POWAŻNIE CHCESZ ZABIĆ ALLY I EKIPĘ JEJ :O I WSZYSTKICH, KTÓRYCH KOCHA!! :'( To przykre, ale jak się obudziła to aż z ulgą odetchnęłam. Podczas tego snu kiedy to czytałam zaczęłam aż bać się o własne życie :D jeszcze chwila i popadnę w paranoję haha! Dobra kończę tego koma. Podsumowanie: PRZYKRO MI, ŻE ZAMYKASZ BLOGA, ROZDZIAŁ SUPER! KOCHAM CIĘ, JESTEŚ GENIALNA DZIEWCZYNO! :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzwonie do wszyskich wydawnictw!!! I nie poddam się dopóki nie postawie twojej ksiazki na polce. Szkoda, bede tesknic... A Dallasowi i Kirze dożywocie by sie przydalo... Kocham<3

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow.
    Twoje opowiadanie było i bedzie moim ulubionym.
    i każdy rozdział komentowałam aninimowo (niedawno założyłam konto).
    Od początku obserwowałam to jak historia, bohaterowie a przede wszystkim twój talent się rozwijał.
    Wszystkie wydarzenia, chociaż niewiarygodne, przedstawiłaś bardzo reakistycznie,a opisy uczuć tak emocjonalnie,że dzięki tobie śmiałam się i płakałam razem z Ally.


    .............

    Nawet teraz, pisząc ten komantarz, w moim oku kręci się łezka,że to już koniec.
    Bede tęsknić za Ally Austinem Mikiem (którego szczerze mówiąc pokochałam) i resztą, a w szczególności za tobą, tym oczekiwaniem na kolejny rozdział i radością gdy się pojawił.
    Mam szczerą nadzieje,że napiszesz kolejne opowiadanie i będzie ono równie niesamiwite lub lepsze (o ile to możliwe ***)

    Pozdrawiam i obiecuje że wróce do tej historii.
    *Corny

    OdpowiedzUsuń
  15. Boski rozdział !!!
    Ja czytałam Twojego bloga od samego początku mimo,że nie zawsze komentowałam,ale to przeważnie dlatego,że albo nie miałam czasu albo byłam już na granicy załamania nerwowego.
    Masz WIELKI talent i umiesz doskonale rządzić emocjami.Nie raz czytając Twoje rozdziały płakałam ze szczęścia lub smutku,było też dużo chwil w których uśmiechałam się jak głupia do monitora.Na 100% procent będę czytać Twojego drugiego bloga.
    Znając mnie pewnie za niedługo zacznę tego bloga czytać od początku bo to na prawdę jest zaczepista historia.
    Pozdrawiam ♥
    Natka =3

    OdpowiedzUsuń
  16. Zawsze czytałam Twojego bloga. Codziennie patrzyłam,czy nie ma nowego rozdziału. Uwielbiam "Twoją Ally": jej sposób bycia i te inne;). Będę tęsknić za tym opowiadaniem. Nie umiem pisać długich komów,tylko szybko i na temat;D.
    Pozdro,
    Julka;**

    OdpowiedzUsuń
  17. Twój blog jest super! Mam nadzieję,że będzie drugi sezon. Proszę zajrzyj na mojego bloga http://raura-unlikely-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiesz , że dzieki temu , że tak świetnie piszesz , ja sama zaczęłam się wcielać w rolę Ally ? Czułam wszystko , co ona czuje w danym momencie , a to wszystko dzieki tobie . Napędzasz takie emocje , że czasami mam wrażenie , że wybuchne . Nie mogę uwierzyć , że to już koniec , że nie będe mogła czekać na te wspaniałe rozdziały , dzieki którym mogłam przeżyć tą historie . Do każdego rozdziału zawsze ustalałam sobie piosenke i słuchałam jej , wyobrażając sobie , że jestem tam , na miejscu Ally . Z wielką raną na sercu pisze , że będę tęsknić za tym wszystkim . Ale będe czytała drugi blog , nie chce , żebyć nas opuszczała . Będe tu wracać ciągle , więc prosze , nie kasuj tego bloga , jest dla mnie , tak jak i pewnie dla ciebie i innych czytelniczek też bardzo ważny. Jeju . z trudem trzymam łzy . ;(( i co do tego 2 rozdziału , to serio dokładnie to p0rzemyśl . Ja będe na pewno na niego czekała . Chce , żeby ten ostatni komentarz był naprawde niezapomniany :(( kocham ten blog , nnaprawde . No dobra , to chyba na tyyle ... :) Do zobaczenia w drugim rozdziale , jesli się na niego zdecydujesz , a jak nie , to żegnam ten blog , NA ZAWSZE ! :/// ;(( nie wytrzymalam , rycze :( <3
    Wiktoria :)) ( czyli zawsze podpisująca się Anonimek ^^ ) :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytam tego bloga od początku i w każdym rozdziale było widać, że masz ogromny talent do pisania, którego nie jedna osoba ci może pozazdrościć(i ja w tym :D). Za każdym razem jak wchodzę na tego bloga uśmiech sam pojawia mi się na twarzy ;-)) . Co tu jeszcze napisać hmm.. . o wiem, płakać mi się chce, że to był ostatni rozdział, ale pocieszam się tym, że może kiedyś tu wrócisz. No i oczywiście twoim nowym blogiem :-) . No to chyba na tyle, bo zaraz się rozkleje.
    Ps. Jak napiszesz książkę to ją napewno przeczytam (kiedyś musi nadejść ten czas kiedy książkę przeczytam XD)
    Pozdriawiam Pyśka :*

    OdpowiedzUsuń
  20. AWWW wyróżniłaś mnie dwa razy awwwwww <3 <3 <3 <3 <3 rozczuliłam się :)
    Podjęłaś bardzo dobrą i dojrzalą decyzję. Jeśli w tym momencie chciałaś skończyć to kończ twój blog twoja wola. Potem mogłoby być tak że to jest już przeciągane także supper. Cieszę się że masz drugiego bloga który jest ZAJEBIASZCZY <3.<3 ale coś czuję że na ewentualną Raurę też se troooochę poczekamy xd ale w sumie tak też może być będzie wiecej śmiechu xd
    Z ta muzyką chodziło mi nie o bloga tylko żeby w opowiadanie wpleść muzykę xd
    kurde już nie wiem co pisac tyle się ciebie nachwaliłam,
    MAM PROŚBĘ PO PROSTU NAS NIGDY NIE OPUSZCZAJ :D myślę że to jest puetą wszystkiego co myślę i co jeszcze pewnie nie raz powiem do siebie czytając twoje dzieła.
    ŚCISKAM NIEWI <3

    OdpowiedzUsuń
  21. O Boże. ... nie wierzę, że to już koniec. :'( :'( :'(
    Jak czytałam ten rozdział, to normalnie, ledwo co powstrzymałam się od płaczu. Zawsze czytałam wszystkie Twoje rozdziały od samego początku. Twój blog mogłabym czytać i czytać kilkaset razy pod rząd i nigdy nie znudziłby mi się. Naprawdę, wciąż nie mogę pojąć, że można tak wspaniałe pisać. Widać, że wkładasz w to całą siebie i starasz się jak najlepiej. Ten blog jest jednym z moich ulubionych i tak już zostanie na zawsze.
    Super byłoby, gdybyś pisała drugi sezon. Jesteś NIESAMOWITA!!!!!!!!!!!!! Po prostu jesteś moją idolką!!!!
    Madeline ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Płaczę..I nie kłamie. Mi naprawdę łza się kręci w oku. Koniec jest taki jakie uwielbiam! Ale szkoda ,że już kończysz tą historię :c Mogłabyś napisać o ich przyszłym życiu ,że np: zaczęłabyś od tego ,że Austin jest w pracy ,a tu nagle dostaje telefon ze szpitala ,że Ally rodzi. A opisywałabyś ich zakręcone życie z dzieciakami. Trish znalazłaby sobie męża ,a Dez byłby zazdrosny itd. ,a na końcu opowiadania byłby ślub Trish i Deza :D ,później byłby prolog co się stało z dziećmi A&A, czy poszły na studia itd. Wiem pomysły mam dziwne ,ale ja naprawdę nie chce końca tego bloga. Ale chcę żebyś wiedziała ,że jesteś Niezwykła i Niesamowita. Jakbyś napisała kiedyś książkę to daj znać :D Pozdrawiam Veronica.
    P.S:Mam nadzieję ,że zmienisz zdanie i będzie "2 sezon" bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Popłakałam się :'( Jedna z najlepsiejszych historii o Auslly się skończyła :'( Jak ja to przeżyję, no jak? Chyba czeka mnie przez to bezsenna noc :P
    Ale tak serio: Twoja historia była cudowna! :') Masz wielki talent, tylko można pozazdrościć :P Szkoda, że skończyło się to opowiadanie, ale końcówka była naprawdę cudowna :D
    ~JulkaXD

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak to możliwe?
    Jak to możliwe żeby jeden blog, jedna dziewczyna wywoływała tyle emocji?
    Jak widać jest to możliwe...
    Za każdym razem, kiedy wchodziłam na tego bloga ogarniało mnie takie dziwne uczucie...
    Jakbym bez reszty zatracała się w świecie bohaterów. Żyłam ich życiem, czułam, to co oni.
    Ta historia była niepowtarzalna..
    Nie było wesoło, ukazywałaś prawdziwe oblicza ludzi. Sytuacje w których znaleźli się nasi bohaterowie też nie były łatwe.
    A ty potrafiłaś stworzyć własny, niepowtarzalny świat. Potrafiłaś utkać intrygę, pełną kłamstw i niedomówień, który był niczym labirynt.
    Nie załamałaś się, nie opuściłaś swoich czytelników.
    Byłaś z nami do końca.
    Ja... Ja jestem szczęśliwa, że trafiłam na tego bloga.
    Na pewno pozostanie w mojej pamięci ten blog, niezwykły i niepowtarzalny. A ty pozostaniesz w mojej pamięci jako dziewczyna z ogromnym talentem.
    Dziękuję ci, za to, że mogłam przeczytać tą historię...

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem wściekła na blogspota. Napisałam najdłuższy komentarz w moim życiu, a tu "ups wystąpił problem" i wszystko usunęło. Nie będę się znowu rozpisywać.
    Czytałam, kochałam, czekałam, śmiała się i smuciłam, a to ostatnie dlatego, że to koniec. W tamtym komentarzu napisałam, że "odkryłam, że matematyka to nie wróg nr 1, że to Dallas". Święta prawda! Mam nadzieję, że stworzysz drugi sezon. Zapraszam do mnie: http://my-diary-rllm.blogspot.com/ Czekam na opinię

    OdpowiedzUsuń
  26. Zgadzam się z Niepozorną Romantyczką.
    Będę tęsknić za twoim blogiem.

    OdpowiedzUsuń
  27. Twój blog był jednym z najlepszych (jeżeli nie najlepszym) jakie czytam. Rozdziały były długie, bardzo ciekawe i mega emocjonujące. Naprawdę mi przykro, że historia się skończyła. Masz ogromny talent, którego ci zazdroszczę. Kocham tego bloga i napewno będę tęsknić za tą cudowną historia o moich ulubionych serialowych bohaterach, ale przede wszystkim będę tęsknić za tobą.
    Żałuję, że nie zawsze miałam jak skomentować rozdziały. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Żegnaj :***
    (przepraszam za błędy ale pisze z telefonu)

    OdpowiedzUsuń
  28. Twój blog był jednym z najlepszych (jeżeli nie najlepszym) jakie czytam. Rozdziały były długie, bardzo ciekawe i mega emocjonujące. Naprawdę mi przykro, że historia się skończyła. Masz ogromny talent, którego ci zazdroszczę. Kocham tego bloga i napewno będę tęsknić za tą cudowną historia o moich ulubionych serialowych bohaterach, ale przede wszystkim będę tęsknić za tobą.
    Żałuję, że nie zawsze miałam jak skomentować rozdziały. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Żegnaj :***
    (przepraszam za błędy ale pisze z telefonu)

    OdpowiedzUsuń
  29. Twoja historia Ausually była jedną z najlepszych jakich czytałam! ;) Teraz czytam twojego nowego bloga, który jest super! Nigdy nie poddawaj się podczas pisania! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Twój blog jest po prostu niesamowity!!! Mam nadzieję, że zdecydujesz się go kontynuować:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ten blog jest niesamowity!!!! rozdział jest również niesamowity!
    Masz ogromny talent. Mam nadzieję, że będzie 2 sezon:D

    OdpowiedzUsuń
  32. Błagam wróć do nas i kontynuuj drugi sezon:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Dołączam się do próśb wszystkich przedmówców jesteś wspaniała, a historia jest super ,aż żal byłoby ją kończyć. Przemyśl jeszcze raz swoją decyzję i zrób ten drugi sezon :)
    panstwo-smierci.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  34. Jesteś najlepsza ! Czytając to opowiadanie czułam jakbym... Po prostu tam z nimi była, stała obok nich i wszystko widziała. Masz wspaniały talent... Pobudziłaś nie tylko moją wyobraźnie, ale i uczucia które sprzyjały w rozdziałach... Od teraz zawsze będę dziękować ile się da, że trafiłam na twojego bloga ! ;) Jestem też przeogromniście szczęśliwa trafiłam na twojego bloga jak skończyłaś opowiadanie, bo chyba bym ześwirowała gdybym musiała czekać na następne rozdziały xD Z drugiej strony trochę mi żal że nie byłam z tobą od początku i nie dodawałam ci otuchy do pisania następnych rozdziałów, za co błagam wybacz mi !! :D No więc to tyle :) Zapamiętaj moje słowa: Będziesz sławna, już ja o to zadbam !!! ;>

    Zawsze pomocna, czuwająca, motywująca i uszczęśliwiająca fanka
    Nikki ;*

    OdpowiedzUsuń
  35. Twoje opowiadania były magiczne to był ,jest i będzie najlepszy blog na który KIEDYKOLWIEK BYŁAM .Mam nadzieje ze jeszcze się tu pojawisz bo bardzo na to liczę . Twoja wierna fanka Natalia ^^.

    OdpowiedzUsuń
  36. Tak to najlepzy blog jaki kiedykolwiekczytałam <3

    OdpowiedzUsuń
  37. Najlepszy blog na całym wielkim świecie. Cudny rozdział. Może ocenisz mojego bloga o Austinie i Ally? Bo dopiero zaczynam. http://leonetta-auslly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Dalej codziennie tu zaglądam wyczekując kolejnego sezonu :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ona powiedziała :. lubisz mnie?' '
    | On powiedział "nie".
    | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała.
    | Znowu powiedział "nie".
    | Zapytała wiec jeszcze raz: | " Jestem w twoim sercu?"
    | Powiedział "nie".
    | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś
    | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie".
    | Smutne - pomyślała i odeszła.
    | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię,
    | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna,
    | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu,
    | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą,
    | tylko umarłbym z tęsknoty."
    | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że
    | Cię kocha.
    | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim
    | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy
    | telefonie albo w szkole.
    | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się
    | tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w
    | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat.
    | Jutro rano ktoś Cię pokocha.
    | Stanie się to równo o 12.00.
    | Będzie to ktoś
    znajomy.
    | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam@! @!@!@!@]

    OdpowiedzUsuń
  40. Twój blog był i jest cudowny *_* Przeczytałam wszystkie rozdziały i stwierdziłam, że masz niepowtarzalny talent ^_^ Odkryłam tego bloga dopiero niedawno, ale gdybym wiedziała wcześniej to napewno bym czekała na nowe rozdziały z resztą czytelników ;)
    Pozdrowionka ;*

    OdpowiedzUsuń
  41. Ten rozdzrozdzial

    OdpowiedzUsuń
  42. OMG. Jakby to powiedzieli Austin i Dez "Total!" <3. Przed momentem skończyłam czytać twojego bloga i muszę przyznać, że jesteś świetna. Czuję teraz, po prostu czuję, że musze się rozgadać. Wiem, że dużo wysiłku kosztowało cię zbudowanie tej fabuły, ale czytając wyjaśnienie i i ogólnie opowiadanie to wpadam w niepochamowany zachwyt i wstaje, latając jak głupia po pokoju. xD Uwielbiam Auslly od roku i stwierdzam, że mój chłopak powinien być taki jak Austin w twoim opowiadaniu. ;* Pozwole sobie powiedzieć tak. Jesteś moim najlepszym naleśniczkiem! <3 - jakby to powiedział Austin. :D Pozdrawiam i dziękuję za głębokie natchnienie,
    Twoja fanka ^^

    OdpowiedzUsuń
  43. WOW!!!!! Twojego bloga zaczęłam czytać wczoraj i naprawdę trudno było mi odrywać wzrok od niego. Bardzo mnie wzruszyła końcówka ostatniego rozdziału. Naprawdę masz bardzo wielki talent. Bardzo się cieszę, że robisz to jak najlepiej potrafisz. Szczerze mówiąc Twój blog jest najciekawszy jaki kiedykolwiek czytałam. Pozdrowienia <3

    OdpowiedzUsuń
  44. AAAAAAAAAA CZEMU DO WIEDZIAŁAM SIĘ O TYM BLOGU 2 LATA PO ZAKOŃCZENIU?! Dziś znalazłam link do tego bloga i tak się wciagnelam ze nic nie jadlam i nie pilam bo czytalam! JEJKU TEN BLOG JEST SWIETNY!WSZYSTKO IDEALNE! WĄTKI PERFEKCYJNIE POWIĄZANE ZE SOBĄ! BŁAGAM CIĘ PISZ 2 SEZON TERRRRRRRAAAAZ..... TO MÓJ ULUBIONY BLOG mimo iż nieznosze fanfiction o A&ATO TEN U-B-U-S-T-W-I-A-M!!!!!!WRACAJ NA BLOGA NOWWW!

    OdpowiedzUsuń
  45. Także się wciągnelam blog świetny, wracaj:c

    OdpowiedzUsuń
  46. Przeczytałam wszystkie rozdziały jesteś cudowna :3, dawno nie czytałam tak niesamowitego bloga. Masz talent, prosze, bardzo prosze o 2 sezon <3, nie mam tu konta dlatego pisze z anonima xd. Choć zakończyłaś tego bloga, polecam go moim znajomym ;p. Wspaniały :D ;*. Jesteś genialna i pomysłowa :333

    OdpowiedzUsuń
  47. Jesteś świetna. Trzymaj tak dalej. Uwielbiam twojego bloga. Pisz dalej bo masz niesamowity talent! nawet nwm co wiecej napisać. Przepraszam, że tak późno pisze komentarz, ale chyba lepiej późno niż wcale???

    OdpowiedzUsuń